Rozdział 117
Nyla wróciła do toalety i ochlapała twarz zimną wodą.
Patrząc na swoje czerwone oczy w lustrze, nie mogła powstrzymać się od gorzkiego uśmiechu. Damon musi być teraz nią zniesmaczony. Prawdopodobnie byłby wobec niej tak samo zimny jak wcześniej. Może to i lepiej – nie powinni mieć ze sobą nic wspólnego.
Po uspokojeniu się i powrocie wzroku do normy, opuściła toaletę,