Rozdział 74 Idealna panna młoda
„Alexander, on sobie poszedł” – westchnęła Camille, patrząc na swego wściekłego syna, który wciąż wpatrywał się w kierunku, w którym odszedł Oliver.
„Wciąż ci powtarzam, mamo, że nie są godni zaufania” – wymamrotał Aleksander z goryczą, zaciskając szczękę z frustracji.
„Dobra, wróćmy do głównego tematu. Nie mogę się doczekać wyników. A tak przy okazji, kiedy będą?” – zapytała Camille, jej podekscytowanie było wyczuwalne.