Rozdział 72 Nieszczerzy krewni
Książę Aleksander wkroczył do swojego zamku w Monako z dominującą obecnością, strażnicy stanęli na baczność i salutowali energicznie, gdy celowo przeszedł obok nich. Ignorując ciekawskie i pełne podziwu spojrzenia personelu pałacowego, jego skupiony wzrok pozostał utkwiony przed sobą, gdy kierował się w stronę wielkiej sali.
Zastał tam swoją matkę siedzącą obok niespodziewanie wujka i kuzyna.
„Matko” – przywitał się surowo, jego wyraz twarzy ostygł, gdy uznał obecność krewnych. „Wzywałaś mnie?” W jego tonie słychać było nutę frustracji; był pochłonięty ważnymi sprawami dotyczącymi nadchodzących wyborów parlamentarnych w Monako, gdy Camille Montecarlo wezwał go pilnie.