Rozdział 327 Jego słodka żona
Po rozmowie z ojcem Leonardo załatwił kilka spraw biznesowych, po czym wrócił do pokoju. Sofia nadal spokojnie spała, jej niewinność promieniowała z twarzy. Mały promyk radości znalazł drogę do serca Leonarda, gdy obserwował jej spokój.
Uważając, by nie zakłócić jej snu, wsunął się pod kołdrę i przyciągnął ją bliżej siebie, obejmując ramieniem jej delikatną sylwetkę. Z Sofią przytuloną do niego poczuł ukojenie, którego nie doświadczył od dawna. Komfort jej obecności ukołysał go z powrotem do głębokiego snu.
Po ponownym obudzeniu Leonardo odkrył, że Sofii nie ma już w łóżku obok niego. Jego brwi się złączyły, a on podparł się na łokciach, rozglądając się po pokoju w poszukiwaniu jakiegokolwiek znaku jej obecności. Jednak nigdzie jej nie było.