Rozdział 60
Victoria spojrzała na niego cicho. Po długim wahaniu pokręciła głową. „Skoro nie chce, żebym go znalazła, uszanuję jego wolę. Nie będę go szukać, żeby przysporzyć mu więcej kłopotów. Zamiast tego poczekam w Hallsbay, aż zabierze z powrotem wszystko, co do niego należy”.
Dwayne nie mógł powstrzymać się od uśmiechu. „Być może już nie musi. Nieruchomości, które obecnie posiada, są dziesięć razy, a nawet sto razy większe niż te należące do rodziny Saunders”.
Victoria wzięła głęboki oddech, wymuszając uśmiech. „Naprawdę? Musiał więc spotkać cud. Cieszę się z jego powodu. Mam nadzieję, że zapomni o bolesnej przeszłości i zacznie nowe życie”.