Rozdział 115
Punkt widzenia Valerie
Budzę się z kolejnego snu, w którym wciąż widzę dziwnie znajomego mężczyznę. Dziwne, że nigdy go nie widziałam, ale czułam się z nim tak związana, jakbym miała z nim jakąś bliską więź w przeszłości.
To nie było dobre... Nie miałam pojęcia, o co chodziło, ale jedno wiedziałam na pewno: nie podobało mi się to, jak nieswojo się z tym czułam za każdym razem.