Rozdział 61 Księga 2 Rozdział 9
Punkt widzenia Daphne
Budzę się zlana zimnym potem i chwilę zajmuje mi uświadomienie sobie, gdzie jestem. Gdy mgła snu się rozwiała, rozglądam się, aby upewnić się, że nie obudziłam Caleba. Na szczęście nadal śpi głęboko i nie został zakłócony przez mój ruch. Przez chwilę zazdroszczę mu, że może spać tak głęboko, podczas gdy ostatnio mnie pochłaniały koszmary. Wiedząc, że nie będę już w stanie zasnąć, ostrożnie wyjmuję rękę Caleba ze swojego ciała i wysuwam się z łóżka.
Mój wilk palił się do wolności, a ponieważ nikt inny nie wstał, postanowiłem, że poranny bieg oczyści mi głowę. Szybko zakładam szorty i koszulę, chwytam buty i cicho wychodzę z sypialni. Nie zajmuje mi dużo czasu wyjście z domu.