Rozdział 27
Punkt widzenia Daphne
Kiedy wychodziłam spod prysznica, usłyszałam radosny głos Hannah wołający moje imię. Wychyliłam głowę z łazienki i dałam jej znać, że będę tylko chwilę. Pospieszyłam się, wysuszyłam i założyłam ubrania, po czym związałam włosy w kucyk. Dziś w końcu wyjeżdżałam i ku mojemu zaskoczeniu miałam mieszane uczucia. Cieszyłam się, że stąd wyjeżdżam, że nie jestem już niewolnicą. Z drugiej strony, to miejsce jest wszystkim, co kiedykolwiek znałam. Jestem trochę niespokojna o wyjazd do miejsca, które jest zupełnie nowe. Naprawdę zastanawiam się, co przyniesie mi przyszłość.
„Jesteś gotowa zobaczyć swój nowy dom?” Hannah już podskakuje po pokoju, a na jej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Jej energia jest zaraźliwa i ja również się tym ekscytuję. „Nie mogę się doczekać, aż zobaczysz dom; myślę, że ci się spodoba. O, i mogę cię oprowadzić po naszym małym miasteczku, mojej ulubionej kawiarni i sklepie z kawą”. Hannah jest bardzo podekscytowana, a ja trochę się śmieję, jak szybko wymienia miejsca, do których chce się udać. „No dobra, chodźmy się spakować, bo ja już jestem gotowa tam dotrzeć”.