Rozdział 94 nr 94
Światło słoneczne zaatakowało oczy Willa, uruchamiając młot pneumatyczny w jego głowie. Usta miał suche i rozmazane, a kończyny jak z ołowiu. Minęło kilka chwil, zanim zorientował się, że jest nagi i że ktoś jest z nim w łóżku.
„ Co do…?” wymamrotał. Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek kładł się do łóżka z kimkolwiek. Nie powinien był kłaść się do łóżka z kimkolwiek. Odsunął kołdrę i ku swojemu zaskoczeniu Grace leżała rozciągnięta, naga w jego łóżku. Po utracie ciepła przeciągnęła się. Jej oczy zatrzepotały i uśmiechnęła się do Willa.
„ No cóż, dzień dobry” – zamruczała.