Rozdział 12 nr 12
Łazienka była inna niż wtedy, gdy po raz pierwszy się z nią zetknęła. Nic w samym pokoju się nie zmieniło. Nie była już tą samą osobą, którą była, gdy po raz pierwszy zetknęła się z tą przestrzenią. Wanna ogrodowa zapraszała ją do środka. Po ostatnich dwóch dniach z pewnością mogła z niej skorzystać. Will miał się jeszcze pojawić, więc uznała, że powinna się nie spieszyć. Przytłaczająca liczba gałek i pokręteł tym razem jej nie onieśmieli.
Wlała do wanny duże ilości olejków i soli do kąpieli i otworzyła krany.
„ Ha” – zaśmiała się do siebie. „To nie było takie trudne”. Jej ciało rozpłynęło się, gdy tylko weszła do swojego pachnącego, rozgrzanego sanktuarium.