Rozdział 144
Diana
Dłoń Dominicusa zaciska się lekko wokół mojej, a ja spoglądam na niego. Jego wyraz twarzy się nie zmienił, ale czuję to – jeżynę jego emocji, słaby, ale nieomylny błysk jego mocy.
Powietrze zastyga w bezruchu, chwila tak krótka, że można by ją przegapić, a jednak wystarczyła, by wszystkie włosy na moim ciele stanęły dęba.