Rozdział 127
Diana
Biorę głęboki oddech, wspomnienia Billy'ego zalewają mój umysł. „Był przy mnie odkąd miałam osiem lat” - zaczynam, mój głos jest miękki i pełen czułości. „Kiedy wyrzucono mnie z sierocińca Gromady za to, że nie udało mi się zmienić, Billy był tym, który stanął na wysokości zadania...”
„...Zmusił kilku Omegamenów, żeby pomogli mu posprzątać dla mnie małą chatkę. Nie chcieli, ale ich zmusił”.