Rozdział 139
10 dni później
Diana
Cichy szum silnika samochodu wypełnia ciszę, gdy Dominicus wiezie nas w kierunku Deming — najbliższego miasta Garnet City, które ma lotnisko. Moje palce wiercą się na kolanach, zdradzając niepokój, który tak bardzo staram się powstrzymać. Po rozmowie, którą odbyłem z Domem — gdzie cierpliwie przedstawił mi powody, dla których uważa, że Rada tak naprawdę nie jest mną, strach znacznie się rozwiał. Jednak nadal pozostała odrobina nerwowości. W końcu polityka i manipulacje sądowe to dla mnie zupełnie nowe terytorium.