Rozdział 54 Błędny numer
Alex pomachał i uśmiechnął się, gdy wysiedliśmy z Mustanga.
Pospieszyłam do niego, objęłam go za szyję i pocałowałam w policzek. Czy to była moja wyobraźnia, czy też wyglądał dziś na jeszcze słabszego niż wcześniej?
Ale jego głos był nadal silny. „Wyszedłem na zewnątrz, żeby zaczerpnąć powietrza. William, miło cię widzieć. Cook będzie miał obiad gotowy za około godzinę. Dlaczego nie zostaniesz i nie zjesz?”