Rozdział 357 Ciemność i światło
Wybiegliśmy z domu i wskoczyliśmy do mojego samochodu ciężarowego. Victor siedział za kierownicą, bo ja byłam zbyt zdenerwowana, żeby prowadzić.
„Kto zrobiłby coś tak strasznego?” – powiedziałem. „Szpital potrzebuje prądu do sprzętu, który utrzymuje ludzi przy życiu”.
„Nie wiemy na pewno, co się stało” – powiedział Victor, próbując zachować spokój. „Zarządzę pełne dochodzenie”.