Rozdział 34 Pizza z zespołem
Wziąłem głęboki oddech i odebrałem telefon. „Cześć”. „Daisy” – powiedział William. „Gdzie jesteś? Wydawało mi się, że widziałem cię na trybunach, ale nie byłem pewien”.
„To byłem ja” – powiedziałem. „Widziałem, jak machałeś po swoim pierwszym przyłożeniu. Chciałem zejść na boisko po meczu i pogratulować ci, ale wciąż siedzę na szczycie trybun, czekając, aż ludzie wyjdą”.
„Tak, to było szalone po tym, jak wygraliśmy” – zgodził się William. Przez chwilę milczał. „Cóż, hej, zastanawiałem się, czy nie chciałbyś świętować z nami naszego zwycięstwa w Carmine’s