Rozdział 140 Pod atakiem
Moje podekscytowanie rosło od momentu, gdy następnego ranka otworzyłam oczy. Wstałam z łóżka i wyszłam na balkon, żeby się przeciągnąć i głęboko zaczerpnąć świeżego porannego powietrza.
Ciepło słońca padało na moją twarz, a ja kręciłam się w kółko i chichotałam do siebie. Zapowiadał się wspaniały dzień!
Po prysznicu założyłam sukienkę owijaną, która sięgała tuż nad kolana. Do sukienki założyłam prostą złotą biżuterię i sandały na niskim obcasie.