Rozdział 125 Tam idzie sąsiedztwo
Nie mogłem znieść niewiedzy, o czym rozmawiają William i Victor. Nie chciałem być wścibski, ale nie mogłem powstrzymać ciekawości.
Podsłuchiwałem ostatnią część ich rozmowy przez otwarte okno ciemnego salonu i odkryłem, że rozmawiali o mnie.
Nie było zaskoczeniem, że Victor wyczuł chęć Williama, by zbadać związek ze mną. Jednak pomysł Williama, że Victor był we mnie zakochany, wydawał mi się absurdalny.