Rozdział 107 Małżeństwo z rozsądku (7)
Prychnął, po czym zachichotał. Cole powiedział z figlarnym uśmiechem: „Ja też nie chcę się z tobą ożenić. Ale już zgodziłem się z moim ojcem”. To była prawda. Cole zdał sobie jednak sprawę, że sytuacja nie była tak nudna, jak mu się wydawało. Zawsze był optymistą, który patrzył na pozytywne strony rzeczy.
Tak jak patrzenie na piękno, które było przed nim. To było rzeczywiście cudowne zaskoczenie, że Elizabeth nie była antyspołecznym typem, za jakiego uważają ją niektórzy przyjaciele Cole'a. Tak, zrobił o niej research.
Pokręcił głową. „Niezależnie od tego, jak bardzo nie chcemy się lubić, małżeństwo przetrwa. Zamiast tego po prostu zawrzyjmy umowę, okej?” powiedział Cole, patrząc na nią z oczekiwaniem.