Rozdział 93
Widok łodzi ratunkowej natychmiast podniósł mnie na duchu. Z całą siłą jaką miałem, popłynąłem w kierunku światła. Im byłem bliżej, tym bezpieczniej się czułem, ponieważ mogłem słyszeć gwar ludzi na pokładzie. Byłem tak ulżony, że nawet piekący ból w plecach wydawał się mniejszy.
To byli Gary i pozostali. Wyglądało na to, że pokonali piratów w środku całego chaosu i przejęli kontrolę nad statkiem.
„Gary! Jestem tutaj! To moja Linda!”