Rozdział 38
„Ty bezwstydny draniu! Podła bestio, puść jednego!”
Przeklinałam go i płakałam, uderzając go rękoma w głowę, która zbliżała się do wrażliwego miejsca między moimi nogami.
Nagle mój tyłek uniósł się w górę, przytrzymując jego ogon, a cała moja dolna część ciała została przed nim całkowicie odsłonięta.