Rozdział 66
Złapałem jedną z nóg marynarza i przeciągnąłem go pod okap. W ten sposób był dalej od ognia.
Nagle usłyszałam czyjeś zawodzenie: „Pani Linda! Proszę mi pomóc! Mam zawał serca! Czuję, że zaraz umrę...”
Rozpoznałem ten głos jako głos Henry'ego. Pośpiesznie rozejrzałem się za jego postacią wśród grupy marynarzy.