Rozdział 60
Zanim zdążyłem zareagować, obiekt zamknięty w jego łuskach wyłonił się i skierował w moją stronę.
Dicken podparł twarz na łokciu, a jego twarz wyrażała zachwyt. Podziwiał moją gorączkową i zawstydzoną reakcję.
Szarpnięciem, jego ogon cofnął uścisk z mojej nogi i zaczął klepać mnie po pośladkach. Byłem zabawiany i drażniony przez to rozpustne stworzenie, będąc nagim!