Rozdział 138
Spojrzałem sztywno w dół i zdałem sobie sprawę, że rana otworzyła się ponownie po mojej wcześniejszej walce. Świeża krew przesiąkła już przez moje ubranie. Byłem tak przerażony, że nawet nie zdałem sobie sprawy, że to się stało. Dicker rozpiął mi kołnierzyk i lizał ranę, aż przestała krwawić. Następnie zlizał wszystkie krople krwi, które spłynęły z mojego urazu. Kiedy to robił, gryzł guziki jeden po drugim, aby je odpiąć, i nie minęło dużo czasu, zanim moja górna część ciała była całkowicie odsłonięta przed nim.
Natychmiast cofnęłam się o kilka kroków i pociągnęłam go za uszy obiema rękami, aby zapobiec jego językowi wędrowaniu niżej. „Nie musisz już lizać. Teraz czuję się o wiele lepiej! Nie kłamię!” „Do cholery. Nie mogę zagwarantować, że się w nim nie zakocham, jeśli to będzie trwało dalej...
Zacisnęłam zęby, gdy gęsia skórka pojawiła się w miejscach, które lizał . Ale moje słowa odrzucenia nie zrobiły nic, aby go powstrzymać. Po prostu kontynuował lizanie, jakby nie usłyszał ani słowa, które powiedziałam. Jego mokre uszy wyślizgnęły się z mojego uścisku, a jego język już dotarł do dolnej części mojego brzucha. Następnie jego język podążył za śladami krwi, powodując, że moje ciało się napięło.