Rozdział 112 112
W trakcie obserwacji otoczenia przez Tony'ego z bezpiecznego samochodu, Thalia nagle wkroczyła na scenę, sprawiając wrażenie, jakby uciekała przed śmiertelnym zagrożeniem. Odetchnęła z ulgą, jej oczy rozglądały się dookoła.
Wyraz twarzy Thalii nie umknął ostremu spojrzeniu Tony'ego. Na jego ustach pojawił się figlarny uśmiech. „Co cię trapi, moja droga? Dlaczego wyglądasz na tak przerażoną?”
Thalia poczuła przypływ gniewu na jego uwagę. „Nie jestem przerażona”.