Rozdział 106 106
Serce Caroline bolało, gdy bezradnie patrzyła na cierpienie córki, ofiary okrutnego uścisku miłości. Będąc kimś, kto sam zwyciężył na polu bitwy miłości, Caroline nie mogła pojąć desperacji życia bez mężczyzny. Ale widząc agonię Lary, tak głęboką, że wydawało się, że podda własne istnienie, Caroline nie mogła już tego znieść i zaoferowała pocieszenie.
„Dobrze, dobrze. Jeśli naprawdę chcesz być z Alphą Kilianem, pomogę ci. Ale posłuchaj moich słów, moja droga, a on wróci do ciebie” – pocieszała ją Caroline.
Lara, przytłoczona łzami, spojrzała na matkę z niedowierzaniem. „Naprawdę?”