Rozdział 301 Ich los
Następnego dnia, kiedy Aleksandra nie było w domu, Julianna przeprowadziła się z pomocą Sierry.
Kamerdyner i służba patrzyli, jak odchodzą z ciężkim sercem. Panowie tak mili, wyrozumiali i delikatni jak Julianna byli rzadkim skarbem – naprawdę jednym na milion.
Siedząc w samochodzie, Sierra zmarszczyła brwi i nadąsała się, gapiąc się przez okno.