Rozdział 297 Niezdolny do mówienia
Alexander cicho się zaśmiał. „Naprawdę jesteś niezwykły. Czy rodzina Edwardsów w ogóle zasługuje na to, żeby nazywać cię jednym ze swoich?”
Julianna milczała, wpatrując się w krajobraz za oknem, pogrążona w myślach.
Widząc błysk smutku w jej oczach, Alexander poczuł ukłucie winy przeszywające go. Bez względu na wynik, wlała serce i duszę w rodzinę Edwardsów przez ostatni rok, tylko po to, by odpłacić się niczym innym, jak zdradą. Chociaż musieli zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów, blizny, które na niej pozostawili, nie znikną tak łatwo.