Rozdział 266 Znalezienie Julianny
Kyle dotarł do północnych przedmieść. Krajobraz był usiany domami wiejskimi. Bez konkretnego adresu, który by go poprowadził, znalezienie Julianny przypominało szukanie igły w stogu siana.
Ponownie spojrzał na telefon. Tajemniczy numer wysłał tylko tę jedną wiadomość, a potem zamilkł. Brak aktualizacji nadwyrężył jego cierpliwość.
Zgasił silnik i wyszedł, pozwalając chłodnemu powietrzu i słabemu zapachowi siana przygnieść go. Przeszukując horyzont, wybrał losowy kierunek i zaczął iść.