Rozdział 169 Plagiat zauważony
Spojrzenie Aleksandra zatrzymało się na mężczyźnie z krótko ostrzyżonymi włosami, a jego brwi lekko uniosły się w geście ciekawości.
Nie zdarzało się codziennie, aby ktoś, kto mógł wyprowadzić Braylena z równowagi, pojawił się. Ale ten mężczyzna nie był po prostu obecny; był z Julianną, traktując ją z szacunkiem graniczącym z czcią, jak podwładny zwracający się do przełożonego. Jednak pod formalnym zachowaniem kryło się nieoczekiwane ciepło, słaby ślad serdeczności.
„Uważaj na to” – poinstruował krótko Alexander, jego ton nie pozostawiał miejsca na dyskusję. Odrzucił pomysł eskortowania Julianny. Pojawienie się teraz tylko wywołałoby niepotrzebne napięcie między nimi.