Rozdział 56 Nie ma lekarstwa na żal
Z protekcjonalnym uśmiechem Chu Feng pozostawił Li Ziyanga wstrząśniętego i przerażonego, po czym rzucił Yun Tao przelotne spojrzenie, gdy ten przechodził obok Li Ziyanga, które wywołało u niego tak wielkie przerażenie, że prawie zemdlał.
„ Nie, proszę! Jestem bękartem, jestem nikim. Proszę, oszczędź mnie, pozwól mi żyć!” Yun Tao kilka razy kłaniał się trzęsącymi się nogami, po czym krzyknął przez nos, łzy i stęchłą ciecz spływającą mu po spodniach. „Zwierzę takie jak ja nie nadaje się na twojego najpodlejszego sługę. Zabicie mnie tylko zbruka twoje ręce…”
Chu Feng zdawał się nie reagować, nawet gdy przechodził obok niego; przez cały czas nie poświęcił Yun Tao ani jednego spojrzenia.