Rozdział 329
Na oczach czujnych kamer Julian i ja staliśmy obok siebie w kuchni, przed nami na blacie stał talerz ciasteczek. Już rozwałkowaliśmy ciasto, wycięliśmy kształty i upiekliśmy je w piekarniku. Oto gotowe rezultaty.
Trudno było się zrelaksować przed ekipą filmową, w tym przed producentem, który wydawał przypadkowe polecenia, takie jak: „Posyp jej nos mąką, Julian!” albo „Uśmiechnij się do niego, Piper!”.
Przynajmniej ciasteczka już istniały. Słodki smakołyk może sprawić, że niezręczność tej fałszywej randki będzie tego warta. Sięgam po jedno z ciasteczek. Teraz powinny być wystarczająco ciepłe.