Rozdział 135
„Ale tymczasem…” Józef spróbował ponownie.
Nicholas przerwał mu. „Przyjmuję osobistą odpowiedzialność za nią. Będę ją trzymał przy sobie i upewnię się, że nie wpadnie w żadne kłopoty”.
Ulga zalała mnie tak szybko, że poczułem zawroty głowy. Oparłem jedną rękę na stole, na wypadek gdybym stracił równowagę.