Rozdział 48 Sable
Sobole
Zegar na ścianie słyszalnie odlicza minuty, a ja siedzę sama w kuchni, rozmyślając nad sposobem, w jaki Dare na mnie patrzył.
Mój widelec zgrzyta o talerz, gdy przesuwam pozostałe jajka, ale nie mogę się zmusić, by wziąć kolejny kęs. Jedzenie, które już zjadłem, zanim Dare do nas wrócił, zamieniło się we mnie w huragan mdłości i jeśli zjem cokolwiek innego, boję się, że zwymiotuję.