Rozdział 7 Sable
Sobole
Budzę się ze snu ospale, moje powieki mrugają w czystym, wczesnym porannym świetle. Zasłony w oknie są odsłonięte i widzę, że Ridge zamknął okno z powrotem, kiedy spałem. Jego obecność w pokoju, kiedy spałem, wywołuje u mnie dreszcz, mimo że od momentu, kiedy mnie tu przywiózł, nie robił nic innego, tylko się mną opiekował.
Sen to czas wielkiej wrażliwości.