Rozdział 47 Sable
Sobole
Jego twardy tors przykuwa mnie do teraźniejszości. Opieram się o niego i chowam twarz w jego koszulce, biorąc kilka głębokich oddechów, aż gula w moim gardle znika, a tumult magii we mnie się uspokaja. Zapach Ridge'a otacza mnie - leśny, korzenny i unikalny dla niego.
To jeden z moich ulubionych zapachów na świecie, i to jeszcze zanim sam mężczyzna zaczął dla mnie tak wiele znaczyć. Teraz myślę, że wykąpałbym się w jego zapachu, gdybym mógł.