Rozdział 65
Punkt widzenia Lewisa.
Jak do cholery Josh mógł myśleć, że Dylan był w stanie podróżować? Nie byłoby to aż tak niewiarygodne, gdyby chodziło tylko o sąsiednią dzielnicę, ale zupełnie inny kraj? To obrzydliwe nawet dla niego. Patrzyłem, jak Josh rzuca ostatnie spojrzenie na Dylana, byłem na krawędzi, gotowy znów interweniować, gdybym musiał, ale zamiast tego warknął i wybiegł z pokoju.
„Dlaczego to dla mnie zrobiłaś?” Cichy głos Dylan uderzył w moje uszy i odwróciłam głowę, by znaleźć jej piękne spojrzenie na mnie. Westchnęłam, niepewna, dlaczego czułam, że moje serce podskakuje, kiedy ostatnio na nią patrzyłam.