Rozdział 424
Punkt widzenia Carlosa
Przemierzałem tereny pałacu w mojej nowej wilczej formie, czując, jak moja siła rośnie, gdy księżyc wznosi się wyżej na nocnym niebie. Czułem się silny i czułem się potężny, gdy moje nowo uformowane łapy powoli maszerowały przez moje więzienie.
Dopiero gdy dotarłem do korytarza z portretem, natknąłem się na strażnika. Jego oczy rozszerzyły się, gdy zobaczył, że skręcam za róg, a z jego ust wydobył się warkot.