Rozdział 416
„Czy umarłbyś za mnie?”. Podniosła głowę w moją stronę, marszcząc brwi bez wysiłku, zrobiła krok do tyłu i spojrzała mi w oczy.
„Co?” Wzruszyłem ramionami, nonszalancko wkładając ręce do kieszeni i ponownie kierując wzrok w stronę pałacu w oddali.
„Zaraz zostanę członkiem rodziny królewskiej, ma sens, żebym stał się celem dla ludzi...” Byłem mistrzem manipulacji i absolutnie to uwielbiałem. Władzę, jaką możesz mieć nad drugą osobą, gdy tylko wpoisz jej do głowy, że nie może funkcjonować bez ciebie. Naprawdę było piękno w rozkoszowaniu się tym. „Więc, czy umarłabyś za mnie?” Głośno przełknęła ślinę, jednak nie starałem się już spojrzeć jej w oczy, już mnie nią nudziła.