Rozdział 384
Wszystko w moim ciele mówiło mi, że ona wciąż jest w tych murach, ale była część mnie, która wiedziała, że była na tyle lekkomyślna, by podjąć się misji ratunkowej sama. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki kochała Lewisa, szczerze mówiąc, nie zdziwiłbym się, gdyby poświęciła się dla jego wolności, oferując siebie jako obrażenia uboczne.
„Lepiej miej nadzieję, że nie”. Wybiegłam stamtąd i udałam się do skrzydła medycznego, może myślała, że tam wysłałam Olivera... Nie.
Sprawdziłem kuchnię i znów jej nie było.