Rozdział 370
Punkt widzenia Gilliarda.
Patrzyłem, jak dziewczyna przede mną oddaje trzy strzały z rzędu i nie mogłem powstrzymać szczęki od opadnięcia z powodu celności, jaką pokazała. Była oczywiście jeszcze bardziej zdezorientowana i zszokowana niż ja, ale nie mogłem powstrzymać się od patrzenia na jej sprawność, w ciągu kilku tygodni, które ją znałem, tak bardzo się rozwinęła, przeszła od bycia uwięzioną w tej skorupie rozpaczy do bycia gotową do poprowadzenia ataku. To był widok, który warto było zobaczyć.
Zaczęła tłumaczyć, co jej zdaniem podarowała jej bogini księżyca, po czym wystrzeliła kolejną kulę, prosto w zegar wiszący na ścianie. Ponownie trafiła idealnie.