Rozdział 277
Punkt widzenia Lewisa.
Bogini, poczułam się jak kompletna idiotka, gapiąc się na ściany otaczające mój pokój. Leżałam na plecach w łóżku, po stronie, którą wcześniej zajmował mój partner.
Nigdy nie powinnam prosić o przygotowanie dla niej pokoju, powinna być tutaj, ze mną, zwłaszcza po dniu, który miała. Zamiast tego jest sama, po prostu dlatego, że za każdym razem, gdy jestem w jej pobliżu, zamieniam się w jaskiniowca.