Rozdział 26
Zeszliśmy po schodach, zanim dotarliśmy do wejścia do zamku. W chwili, gdy wielkie drzwi się otworzyły i wyszłam, moją twarz oślepiły błyski światła i wiwaty. Król stał już przed pałacem, gdy wychodziłam, wyciągnął rękę i złapał mnie za nadgarstek, przyciągając mnie do siebie, jego ramię owinęło się wokół mojej talii i trzymał mnie tam, gdy przemawiał do nieprzyzwoicie dużego tłumu.
„Panie i panowie, witamy w naszym wspaniałym pałacu, to przyjemność być dziś przed wami wszystkimi”. Przed nim był ekran pokazujący to, co miał do powiedzenia, ekran powoli się przesuwał, gdy czytał jego kwestie. „Jak wszyscy wiecie, powodem, dla którego tu jesteście, jest to, że mam zaszczyt ogłosić odkrycie mojej partnerki i waszej królowej”. Okrzyki radości i brawa można było usłyszeć z odległości wielu mil, gdy co 2 sekundy rozbłyskiwały błyski aparatów. Całość była bardzo przytłaczająca. „Chciałbym przedstawić moją piękną partnerkę, królową Dylan Louise Cathrine Riley”. Przytulił mnie odrobinę mocniej, prezentując mnie wielkiemu tłumowi. Lekko odwróciłam głowę, starając się nie przejmować tym wszystkim.
Tele prompter nagle wyświetlił moje imię i na ekranie pojawił się nowy ciąg słów. „Przeczytaj to!” Król zażądał mi do ucha, zanim poczułem, jak pazury wbijają mi się w bok. Jęknąłem, a moja twarz zdecydowanie wyrażała ból, nie żeby kogokolwiek to obchodziło, oczywiście.