Rozdział 7 Zajęty wdowieństwem
Brwi Abigail drgnęły, gdy usłyszała lekko obraźliwą uwagę Seana. Może swobodnie uczestniczyć w spotkaniu z Joan i towarzyszyć jej w przymierzaniu sukni ślubnej, ale gdy przychodzi do finalizacji naszej ugody rozwodowej, denerwuje go konieczność czekania kolejnych 20 minut! Cholera! Musi uporządkować sprawy! To ja zdecydowałam, że nie upokorzę jego i Joan, dobrowolnie kończąc nasze małżeństwo, a nie odwrotnie!
Kiedy o tym pomyślała, spróbowała się uspokoić, biorąc głęboki oddech. Nagle usłyszała pukanie do drzwi po drugiej stronie telefonu. „Sean, wcale nie byłeś w ratuszu, prawda?” Abigail natychmiast zmieniła temat. „Czy naprawdę myślisz, że wszyscy mają zwyczaj wycofywania się ze swoich słów, tak jak ty?” Sean prychnął chłodno.
Kiedy Abigail usłyszała, co powiedział, była pewna, że nie było go w ratuszu. „No dobrze. Zrób zdjęcie wejścia głównego do ratusza i wyślij mi je-'