Rozdział 57 Dwadzieścia milionów
Nicholas był już wyczerpany. Kiedy zobaczył, jak zdenerwowana i zmartwiona była Stefania z powodu oczywistego stanu depresyjnego Gregory'ego, nie miał ochoty tłumaczyć, mrucząc: „On po prostu rzuca napadami złości. Wiesz, jak to jest z dziećmi. Pozwól mu po prostu przepracować to samemu w jego własnej przestrzeni, mamo. Dlaczego nie pójdziesz do domu i nie odpoczniesz? Możesz wpaść innego dnia”.
Skinęła głową w milczącej zgodzie, ale dodała z niepokojem: „To normalne, że czuje się przygnębiony po opuszczeniu szpitala. Staraj się go rozweselić, jak tylko możesz, Nicholas, a jeśli sprawisz mu trudność, zaufaj mi, gdy mówię, że sprawię ci jeszcze większą trudność!”
„ Zrozumiałem” – odpowiedział ponuro, kiwając głową.