Rozdział 262 Bez litości
„ Okej, okej.” Kiwając głową z zapałem, Silas od razu poczuł, jakby ogromny kamień został z niego zdjęty. Wygląda na to, że nie będzie mnie ścigał za odpowiedzialność.
Gdy jeszcze się radował, Edward wyjął papiery. „Prezydencie Sawyerze, znalazłem umowę, która została podpisana wcześniej”.
Gdy Silas to usłyszał, jego twarz wyraźnie zbladła.