Rozdział 127 Pomoc nadchodzi
Porywacz nie przewidział tego i był zirytowany płaczem chłopca. Ryknął: „Przestań płakać, albo zabiję tę kobietę!”
Gregory przestał płakać, zszokowany, i wyszeptał przez nos: „Pani Tessa…”
Tessa próbowała nie zasnąć. „Nie płacz, Gregory. Nic mi nie jest. Nic mi nie jest.”