Rozdział 615
Ona
Wzdycham i rozkładam się na Sinclaira, śledząc linie jego ciała pod ubraniem. Zamykam oczy, odprężam się, pozwalając sobie poczuć jego ciepło, rozkoszując się radością posiadania go bezpiecznego, zdrowego i blisko, wiedząc, że nasz mały chłopiec śpi po drugiej stronie pokoju.
„Ale ty się ze mną zgadzasz, prawda?” pytam cicho. „Żarty na bok?”