Rozdział 211
Rozdział 211 – Gniew Rafe’a
Ona
Owijam ramiona wokół szyi Sinclaira, gdy niesie mnie przez bramy pałacu, próbując się uspokoić, nawet gdy moje obawy o jego obrażenia stają się niepohamowane. „Dominic, nie, zrobisz sobie krzywdę”. Protestuję, przesuwając wzrokiem po jego muskularnym ciele. Jest nagi jak w dniu narodzin, a jego brzuch jest opuchnięty od czarnych i niebieskich siniaków. Jego stopy krwawią, a liczne mniejsze siniaki i skaleczenia zdobią jego potężną postać.