Rozdział 390
Marvin spojrzał na Jeremy’ego, który był od niego o dobrą głowę wyższy, i postanowił pójść za jego przykładem, odgrywając rolę mądrego, starego starca. Skinął głową z podziwem i wyniośle powiedział: „Jaki z ciebie dobry zięć! Jestem pewien, że będziemy się świetnie dogadywać”.
Lilliana się uśmiechnęła i powiedziała: „Jeremy, pewnie jesteś zmęczony po pracy. Jako twoja matka, z przyjemnością ugotuję ci później kilka moich popisowych dań”.
Bowen, który stał obok nich, zmarszczył brwi niezadowolony. Przez chwilę myślał, że źle usłyszał. „Czy Missus Carew naprawdę nazywała siebie matką pana Jeremy'ego? Nie powinna tego robić, nawet jeśli jest jego teściową. Nie lubię ich. Nie mają żadnych granic i manier”.